Znajomość języków obcych to w dzisiejszych czasach nie fanaberia, lecz obowiązek. Biegłe posługiwanie się przynajmniej jednym językiem obcym może sprawić, że pracownik awansuje lub uniknie skutków restrukturyzacji.
W dobie Internetu i szybkiego przemieszczania, granice między krajami a nawet kontynentami powoli zacierają się - coraz częściej polskie przedsiębiorstwa szukając nowych rynków zbytu nawiązują współprace z zagranicznymi firmami.
Czasami zawarcie takiego partnerstwa związane jest z kryzysem, by przetrwać przedsiębiorstwa powinny być elastyczne i w razie potrzeby bez większego problemu powinny zmienić lub rozszerzyć swoją działalność. Ponadto po latach izolacji w poprzednim ustroju, na nasz rynek wracają zagraniczne firmy, które na swoje stanowiska rekrutują wykwalifikowaną kadrę. Wszystkie te zmiany sprawiają, że przed pracownikami stawiane są nowe wymagania, coraz częściej pracodawcy oczekują znajomości przynajmniej jednego języka obcego.
Zmiany na rynku pracy
Jeszcze kilkanaście lat temu pracodawcy rekrutując pracowników nie bardzo zwracali uwagę na znajomość przez nich języka obcego. Wynikało to przede wszystkim z tego, że przez lata nasz rynek zamknięty był na współpracę z zagranicznymi firmami. Dzisiaj rzeczywistość wygląda inaczej i coraz więcej pracodawców wymaga, by ich pracownicy biegle posługiwali się przynajmniej jednym językiem obcym. Zmieniający się rynek pracy oraz stawianie nowych wymagań jakiś czas temu zauważyli już sami rodzice, którzy od najmłodszych lat zapisują dzieci na kursy językowe. Jak grzyby po deszczu powstają dwujęzyczne szkoły i można powiedzieć, że młodsze pokolenia wkroczą w dorosłe życie z biegłą znajomością chociaż jednego języka obcego. Inaczej sytuacja wygląda u osób, które mogą poszczycić się kilku lub kilkunastoletnim stażem pracy. Znajomość języków obcych w tej grupie raczej przyprawia o rumieniec niż powód do dumy. Wiele osób w starszym wieku twierdzi, że znajomość obcego języka nie przyda im się w pracy. Czy jednak, aby na pewno?
Dlaczego warto znać języki obce?
Pracodawcy nie tylko chętniej zatrudniają osoby, które wyróżniają się szerokimi kwalifikacjami, ale także szybciej je awansują. Przychylniejszym okiem patrzą również na pracowników stawiających na własny rozwój. W szkołach językowych i centrach edukacyjnych wciąż przybywa nowych kursantów. Rynek pracy w dobie kryzysu jest dynamiczny i firmy, by przetrwać muszą być elastyczne, oznacza to, że w krótkim czasie powinny płynnie się przebranżowić lub rozszerzyć swoją działalność. Dla pracowników oznacza to po prostu tyle, że może w tym miesiącu znajomość języka obcego nie jest potrzebna, ale za dwa czy trzy miesiące może być już inaczej, gdyż np. firma nawiąże współpracę z zagraniczną firmą.
Znajomość przynajmniej jednego języka obcego to już wymóg współczesnego rynku pracy. Biegła umiejętność posługiwania się językiem obcym nie tylko podnosi kwalifikacje pracownika, ale także bardzo często pomaga w awansie lub chroni przed zwolnieniem.
